Autor Wiadomość
michal88
PostWysłany: Wto 23:00, 03 Lip 2007    Temat postu:

Narazie niemam bujanego fotelu, ale w sumie to jest dobry pomysł Smile
Asia
PostWysłany: Wto 22:55, 03 Lip 2007    Temat postu:

Pieknie...........................................................................................................
Ah.................................................................................................................
Tylko usiąść w bujanym fotelu (masz?) i patrzeć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
michal88
PostWysłany: Wto 22:07, 03 Lip 2007    Temat postu:

czas na internet zaczyna się od 8 wieczorem kiedy jest już ciemno na dworze, chociaż nieraz udaje mi się w czasie dnia zerknąć co kto napisał i odpowiedzieć na kilka postów. Oczywiście to pięknie wygląda jak już wspomniałaś, zdjęcia z tych łanów zamieściłem na forum i mojej stronie www.liliowce.cba.pl
Asia
PostWysłany: Wto 21:16, 03 Lip 2007    Temat postu:

Michał, to Ty taki wielki plantator. Podziwiać!!! Podziwiać!!! Musi pięknie wyglądać, ale nie dotarłam jeszcze do opisywanej strony. Chętnie ujrzę to CUDO!!!!!!! Musisz mieć mase pracy. Kto Ci w tym pomaga?I masz jeszcze czas odpisywać na te wszystkie wiadomości? Gratuluję pomysłowości i talentu.
michal88
PostWysłany: Nie 10:33, 24 Gru 2006    Temat postu:

Szczerze mowiac to nie powiedzialbym ze kilka tysiecy, poniewaz co roku jest wykopywane okolo 2-3 tysiecy, tak na moje oko to te 3 pola zawieraja kilkadziesiat tysiecy liliowcow, te najdalej co widac sa najstarsze puzniej sa te blizej a najmlodze sa te co widac blisko na zdjeciach. U mnie tez wystepuje Opuchlizna Pakow ale to jest wywolane przez muszki ktore znosza larwy w paku i dlatego pak sie nie otwiera, nalezy sie zrywac owe paki i miazdzyc na miazge aby te muszki nie wylegly sie i nie rozmnazaly, ewentualnie mozna zastosowac jeszcze jakas chemie ale jakiej to juz tego niewiem.
granog
PostWysłany: Nie 0:22, 24 Gru 2006    Temat postu:

No właśnie mają kwarantannę, bo rosną w polu, no i oczywiście zabiegi chemiczne. Zobaczę jak wypadną w następnym sezonie, Jeśli chodzi o wygląd pola to nigdy nie będzie to wyglądało tak jak u Michała patrząc na ilość /na oko widać,że ma ich jakieś kilka tysięcy sztuk /
basia_k
PostWysłany: Pią 23:59, 22 Gru 2006    Temat postu:

wukar napisał:
granog napisał:
Sadzę je w uprawie polowej, to znaczy w rzędach, w odległościach ok 60 x 60 cm, ale one już przychodzą do mnie z tymi oznakami i to mnie najbardziej martwi, bo te które posiadam od dawna w swoim ogrodzie takich objawów nie mają.


A nie możesz zrobić nowym nabytkom najpierw jakiejś kwarantanny? Chociaż za takie pieniądze to można by wymagać zdrowych roslin.
Rozumiem, że za jakiś czas będzie to wyglądało u Ciebie tak jak u Michała Smile


Skoro już wiadomo, że kupuje się porażone, to ja bym przed sadzeniem potraktowała je jak cebule - moczenie całości w odpowiednim środku, może Kaptan? I ziemię też można byłoby podlać.

Pozdrawiam, Basia.
wukar
PostWysłany: Pią 23:41, 22 Gru 2006    Temat postu:

granog napisał:
Sadzę je w uprawie polowej, to znaczy w rzędach, w odległościach ok 60 x 60 cm, ale one już przychodzą do mnie z tymi oznakami i to mnie najbardziej martwi, bo te które posiadam od dawna w swoim ogrodzie takich objawów nie mają.


A nie możesz zrobić nowym nabytkom najpierw jakiejś kwarantanny? Chociaż za takie pieniądze to można by wymagać zdrowych roslin.
Rozumiem, że za jakiś czas będzie to wyglądało u Ciebie tak jak u Michała Smile
granog
PostWysłany: Pią 23:37, 22 Gru 2006    Temat postu:

Sadzę je w uprawie polowej, to znaczy w rzędach, w odległościach ok 60 x 60 cm, ale one już przychodzą do mnie z tymi oznakami i to mnie najbardziej martwi, bo te które posiadam od dawna w swoim ogrodzie takich objawów nie mają.
wukar
PostWysłany: Pią 23:33, 22 Gru 2006    Temat postu:

granog napisał:
Zgadza się, w końcu taka uprawa to sztuczny twór, w przyrodzie nie występuje coś takiego naturalnie, ale zauważyłam na większości moich nowych nabytków objawy plamistości. Pozdrawiam.Grażyna


Acha jeszcze wcinają je koniki polne, w sumie to aż tak bardzo nie szkodzą, ale są.
Plamistości u siebie nie zauważyłam, a sadzisz je u siebie jakoś w grupach, czy raczej pojedynczo?
granog
PostWysłany: Pią 23:23, 22 Gru 2006    Temat postu:

Zgadza się, w końcu taka uprawa to sztuczny twór, w przyrodzie nie występuje coś takiego naturalnie, ale zauważyłam na większości moich nowych nabytków objawy plamistości. Pozdrawiam.Grażyna
wukar
PostWysłany: Pią 23:21, 22 Gru 2006    Temat postu:

granog napisał:
Mam pytanie, czy Wasze liliowce wogóle nie mają oznak chorób lub żerowania szkodników?


Mają, ja w tym roku walczyłam z opuchlizną pąków, wyjątkowo latem miały kruche liście, ale to chyba spowodowane było upałem, zobaczę jak to będzie wyglądało w przyszłym roku.
basia_k
PostWysłany: Pią 23:20, 22 Gru 2006    Temat postu:

granog napisał:
Mam pytanie, czy Wasze liliowce wogóle nie mają oznak chorób lub żerowania szkodników?


Opuchlizna pąków od czasu do czasu Sad
Z tym, że ja mam dość urozmaicony ogród - i tak się zastanawiam, że jednak szkodnikom i chorobom zawsze jest łatwiej w monokulturze.

Pozdrawiam, Basia.
granog
PostWysłany: Pią 23:16, 22 Gru 2006    Temat postu:

Mam pytanie, czy Wasze liliowce wogóle nie mają oznak chorób lub żerowania szkodników?

Powered by phpBB Theme ACID Š 2003 par HEDONISM
© 2001 - 2005 phpBB Group